Wpis przeniesiony z:

http://hytrekprosiecka.blogspot.com (11 grudnia 2014 r.)

To nie jest lewicowe momentum. Tu nawet nie ma sensu go szukać. Bo i kto miałby to robić i po co. Lewicowa bliżej nieokreślona masa przestaje istnieć.

Czas wyprowadzić sztandar.

Może nawet zaorać to, co jest. Nie ma co demonizować, w pośpiechu szukać nowych twarzy. Bo tutaj jeszcze takich nie ma. A te, które mogłyby nimi zostać, powinny poczekać. To wymaga treningu. Nawet jeśli wybory 2015 będą sromotną kleską, nic gorszego już się nie stanie.

Nie mam wątpliwości, że jest dziś miejsce na scenie politycznej dla takiej partii. Nawet Platforma Obywatelska, próbując odzyskać utracone poparcie, w swoich działaniach stała się bardziej lewicowa niż sama lewica.
Na kogo zatem jeśli nie na lewice odda swój głos – pragmatyczny – nie ideowy, utracony przez PO elektorat. Tutaj dużej alternatywy nie ma.

Ale ten elektorat, w swym pragmatyzmie, musi mieć pewność, że głosuje na byt, który ma szanse istnieć, a nie tylko trwać. Czas zatem budować nowe.

Na fundamentach tego co było. Ale bez postkomunistycznego kombatanctwa, za to z dużym doświadczeniem politycznym. Z nowoczesnym spojrzeniem, wiedzą, bez przesadnego zatapiania się w analizie. Za to z odpowiedzią także na oczekiwania młodego wyborcy. Tego, który zmęczony zbyt szybką codziennością poszukuje odrobiny państwa socjalnego.