Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie teraz, to za ile?

W tych dwóch pytaniach mieści się klucz do problemu Kompanii Węglowej. Jednej z największych spółek górniczych w Europie, źródła utrzymania tysięcy śląskich rodzin i kilku samorządów.

Polityka ma tutaj znaczenie, ale nie o tym chcę. Bardziej brakuje mi polityki informacyjnej.

Bo gdyby uczciwie powiedzieć o tym, że kopalnie te, wygaszane, przy nakładzie około miliarda złotych, mogłyby jeszcze przez kilka lat funkcjonować, ale tego miliarda nie ma. Że Brzeszcze mają wysokie stężenie metanu więc wymagają inwestycji, że to wydobycie kosztowne i niebezpieczne, ale metanu można się pozbyć, a nawet na nim zarobić. Że w pozostałych kopalniach przyszłość wydobycia ogranicza, o ironio, budowa autostrad…

Gdyby rzetelnie powiedzieć o tym, że spółka która chce kupić kopalnie nierentowne istnieje zaledwie od 9 miesięcy i nie gwarantuje hałd bogactwa, także tego czarnego. Że głosem górników nie mówią górnicy, ale związkowcy… I gdyby powiedzieć, że zanim plan naprawczy poznały media, to oni też już go znali.

Gdyby pokazać nie tylko płytkie dyskusje, ale i głębokość pokładów. Gdyby podliczyć przywileje, rozliczyć uprzywilejowane zarządy, pokazać koniunkturę i zaproponować wspólne, choć bolesne, ratowanie miejsc pracy… mogłoby być inaczej.

Bo tego chcą górnicy fedrujący na przodku, a nie związkowcy stojący na przedzie.

Jest za to chaos informacyjny, kalkulacje bez pokrycia, festiwal strajków i trzaskania drzwiami, improwizująca ekipa negocjacyjna, która pojęcia o Śląsku nie ma, jest „pajacowanie” i Premier Ewa Kopacz, która bezradnie oświadcza: „przykro mi”.

Nam też. Bo nie tak rozwiązuje się problemy 4-milionowej aglomeracji. Nie tak rozwiązuję się problemy narastające od ponad 20 lat.

A tyle było kokietowania. I była „Ślonsko Godka” za czasów Donalda Tuska, i Barbórka pod ramię z komisarz Elżbietą Bieńkowską i konwencje PO w Chorzowie, Unia Energetyczna i wreszcie był minister gospodarki, wicepremier Janusz Piechociński z PSL, który współrządząc od 7 lat stworzył politykę energetyczną Polski na następnych 30 – pisząc…”węgiel będzie pełnić rolę waznego stabilizatora bezpieczeństwa energetycznego kraju”, a ostatecznie oświadczył, że śląski węgiel jest „nieatrakcyjny”…

To było. A jest, cytując klasyka… kamieni (węgla) kupa.

Dziś potrzeba szybkich decyzji. Ale wielu myli Kompanię z kampanią. Na obietnice czasu już nie ma. I nie ma też miejsca na uleganie emocjom. Spółka musi mieć szybką gotówkę albo upadnie.

Mogę wyobrazić sobie nawet scenariusz LOT-u, pomoc publiczną daną pod stołem, kupowanie czasu. Tylko że dziś pomoc kopalniom to czarna robota, a Unia Europejska i tak umyje ręce zanim się pobrudzi. Nikt w Brukseli pomocy państwa dla stereotypowych „brudasów Europy” nie zatwierdzi. Dziś to pomoc na likwidację. Niemcy, Francja, Wielka Brytania.. tam restrukturyzacja górnictwa sięga nawet lat 60-tych. W 2018 kończą się subwencje na zamykanie kopalń za naszą zachodnią granicą. A tymczasem Polska węglem stoi, ale tylko na jednej nodze.

Droga Pani Premier. Kopalnia też jest kobietą. Ale dla ludzi ze Śląska, to bez znaczenia.